W tym roku nie zaplanowałam nic.
Nie miałam ochoty na spędzaniu kilku godzin w aucie, żeby spędzić dwa dni nad morzem lub dwa dni w górach.
I choć plany najbliżej były Mazury, postanowiłam, że nie wydam pieniędzy na kolejne hotele.
Niestety każdy weekend liczy się z ogromnymi kosztami.
W tym roku postanowilam zrobić wszystko spontanicznie.
I udało się, wystarczyło porozmawiać z dziećmi i wysłuchać ich potrzeb bo to właśnie dla nich pędzimy przez świat.
Lub tak nam się wydaje
Jak się okazało to wyjazd 1,5 godzinny do Magicznych Ogrodów, Kazimierz Dolny, prom samochodowy oraz park linowy z różnymi atrakcjami w Julinku pod Warszawą spełniły oczekiwania moich dzieci. Wszyscy byli szczęśliwi. Koszt niewielki a zabawy i fun’u było mnóstwo.
I chyba o to chodzi
Niedzielne popołudnie spędzam już na leżaku z filiżanką kawy we własnym domu i myślę o tych wszystkich, którzy muszą pokonać jeszcze mnóstwo kilometrów stojąc w korku.
Właśnie pisze posta, moje dzieci mają popołudniową drzemkę, którą uwielbiam.
Och nie, nie tracę jej na sprzątanie
Wykorzystuję każdą sekundę dla siebie
Kiedy wstaną nadrobię zaległości.
Tymczasem delektuję się każdym spokojnym łykiem czarnej kawy
Jeszcze obiecalam moim skrzatom wycieczkę rowerową jeśli sił im nie zabraknie czekam jak wstaną i ruszamy
0 Comments